Zbliżam się do naszego biura i pomimo zalecanego w takiej sytuacji pośpiechu, kiedy to żeś się, pracowniku, spóźnił, ale na twoje niebywałe szczęście manager spóźniła się nawet bardziej i nie będzie szansy, żeby się ciebie uczepiła, poczułam, że muszę zwolnić. Nie wiem, czy chcę tam iść, i nie chodzi nawet o Wynagrodzenia pracowników oddelegowanych do Ciechocinka oczekujące na wklepanie do systemu, który oby ich tym razem nie zgubił tak jak tyle poprzednich, ale, właśnie… Nie będę tam sama. I nic na to nie poradzę, ponieważ za niskie stanowisko zajmuję żeby zasłużyć sobie na własny gabinet, a nic nie wskazuje na to, aby miało się to w najbliższej albo jakiejkolwiek przyszłości zmienić. A moi współpracownicy, niestety… Oni nie dadzą mi się skupić na rzeczy tak ważnej jak Wynagrodzenia pracowników oddelegowanych do innych placówek, ale zaraz zaczną swoje pogaduchy o dzieciach, ciuchach, gwiazdach, dziwnych rzeczach znalezionych w internecie lub po prostu o tym, jaka ta nasza praca beznadziejna.